Teraz są zajęci sadzeniem kapusty i sałaty.
W Almetiewsku trwają prace w dolinie warzywnej, założonej 5 lat temu. Rolnicy są zajęci sadzeniem kapusty i sałaty. Wiosna już dawno minęła, więc prace nad sadzeniem sadzonek warzyw są już trochę spóźnione. Jednak, jak przyznają sami rolnicy, gdyby była pogoda, to nie ma problemów ze sprzętem, robotnicy radzą sobie.
- Sadzeniem sadzonek zajmuje się 8-12 osób, pracują głównie na dwie zmiany. Sadzenie kapusty możemy zakończyć w 6-8 dni. Odbywa się to za pomocą specjalnej maszyny. Pozwala wylądować tak szybko i efektywnie, jak to możliwe” – mówi współpracownik Shamil Safiullin.
Szamil został rolnikiem ze względu na zainteresowania – nie miał odpowiedniego wykształcenia i doświadczenia zawodowego. Zacząłem od wydzierżawienia 3 hektarów ziemi i sadzenia kapusty pekińskiej. Dziś jego pola są największe w spółdzielni, zajmują ponad 80 hektarów. Uprawia kapustę, sałatę, trochę marchewki, buraki, próbuje ziemniaków. W tym roku sadzi kapustę na powierzchni 22 hektarów. Według niego jest to jedno z najpopularniejszych warzyw wśród ludności, na przykład w minionych sezonach sprzedano 20 ton kapusty i tylko 2 tony sałaty.
Kooperacja, aby Ci pomóc
Pięć lat temu w Almetiewsku powstał klaster warzywny, który skupiał rolników, którzy chcą uprawiać warzywa i jagody na swojej ojczystej ziemi. Decyzja została strategicznie dostosowana nawet na tamte czasy. Otóż teraz własna produkcja, a nie czekanie na dostawy z zagranicy, to jedno z najważniejszych zadań stojących przed naszym krajem. Ponadto pozwala na to klimat i skład gleby.
Zabrali się do pracy z całą powagą: znaleźli odpowiednie tereny pod budowę systemu nawadniającego, zakupili sprzęt i zbudowali sklep warzywny. A wszystko to dzięki państwowym subsydiom, wspieranym przez nafciarzy z Tatarstanu.
Dziś spółdzielnia zrzesza 27 rolników i przedsiębiorstw. Każda ma swój własny obszar, a uprawiane rośliny mogą być inne. Ktoś woli rosnąć w szklarni, ktoś na otwartym polu. Niektóre sadzi się ręcznie pod folią, inne wykorzystują zautomatyzowaną metodę przy użyciu specjalnego sprzętu.
- Zadaniem państwa, jako głównego inwestora i klienta, było zjednoczenie rolników w jedną spółdzielnię, aby wszyscy mogli korzystać z jednej bazy sprzętu, systemu nawadniania i pomieszczeń do przechowywania plonów. Wyobraź sobie, ile kapitału potrzebuje rolnik, jeśli sam to wszystko kupi?! Dlatego wybrano tę formę pracy. Ponadto wszyscy mogą korzystać z tych samych usług lokalnych specjalistów i logistyki, co rozwiązuje problemy związane ze sprzedażą produktów – skomentowała inżynier spółdzielni Zulfira Khusaenova.
Technologia podążana
W uprawie warzyw nie ma specjalnych tajemnic. Najpierw wysiew nasion – pojedynczo w komórce kasetowej. W tym celu stosuje się specjalny sprzęt domowej roboty, który umożliwia wysiewanie 144 nasion jednym ruchem. Następnie wszystko to przenosi się do szklarni o specjalnej temperaturze i wilgotności. Można zmieścić 216 tys. korzeni, które następnie sadzi się na XNUMX hektarach ziemi.
Wcześniej, gdy wszystko było robione ręcznie, jedna szklarnia zajmowała 5-6 dni, teraz radzą sobie z tą samą objętością w ciągu dwóch dni. W szklarni, w zależności od rodzaju uprawy, kasety na nasiona są przechowywane od 25 do 35 dni. Po posadzeniu sadzonek na otwartym terenie lub pod folią. Następnie pozostaje do podlewania, rozluźnienia gleby, szybkiego pozbycia się chwastów i szkodników. I poczekaj, aż dojrzeją żniwa. Jedyną różnicą w stosunku do ogrodników jest odpowiednio skala produkcji i zasoby pracy.
Wieśniacy nadchodzą
Sam Shamil Safiullin przez cały rok zatrudnia 20 osób, w sezonie liczba pracowników waha się od 40 do 100 osób. Średnia pensja to 40 tysięcy rubli.
Przyjeżdżają głównie mieszkańcy wsi rejonów almetyewskiego i zainskiego. Kontyngent jest generalnie taki sam. Pracy oczywiście nie można nazwać bezpyłową, ale praca na świeżym powietrzu to sama przyjemność. Przynajmniej w weekendy możesz zorganizować terapię zajęciową. Tatiana Czernowa pracuje tu już drugi sezon, pochodzi z Buty.
- Jako dziecko mieszkaliśmy w Kazachstanie, mama pracowała w szklarni, często chodziłem jej pomagać. Dlatego przyjeżdżam tu z przyjemnością. Poza tym dobrze płacą” – mówi.
Galina Litovchenko przybywa do regionu Almetyevsk z Gulkino w regionie Zainsky.
„Warunki dla nas, mieszkańców wsi, są dość znajome: słońce, wiatr, otwarte pole” – mówi Galina. – Ludzie są znajomi, wielu znalazło wspólny język i zaprzyjaźniło się w zeszłym roku. Czas mi, emerytce, i moje zdrowie też przynoszą, zabierają – po prostu praca!