Ion Chicu twierdzi, że mołdawscy eksporterzy jabłek napotykają opór ze strony Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Żywnościowego.
Pomimo gotowości strony rosyjskiej do przyjmowania eksportowych wysyłek mołdawskich jabłek, producenci rolni napotykają przeszkody ze strony Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Żywnościowego (ANSA) – powiedział w jednym z programów telewizyjnych były premier Ion Chicu.
Według niego utrudnianie eksportu stwarza sytuację nienormalną z ekonomicznego punktu widzenia.
„Któregoś dnia spotkałem się z kilkoma eksporterami, którzy chcą sprzedawać [do Rosji]. Mówią, że nawet tym firmom, które otrzymały zezwolenia od Rosselchoznadzoru, nasza ANSA uniemożliwia teraz wydawanie dokumentów. Moim zdaniem jakieś spotkanie z panem Boleyem (ministrem rolnictwa Mołdawii – red.) w celu rozwiązania tych kwestii. Bo jabłka są teraz przechowywane w lodówkach, a prąd nie jest tani. Dlatego kiedy rynek się otwiera i ktoś się wtrąca, to nie jest normalna sytuacja” – powiedział Kiku na antenie jednego z programów telewizyjnych.
Wcześniej Rosselchoznadzor zapowiadał stopniowe otwieranie rynku dla produktów mołdawskich. Tym samym eksport produktów rolno-spożywczych z Mołdawii na rynek rosyjski jest dozwolony w sumie 52 dla mołdawskich przedsiębiorstw.
Jednak szef departamentu Siergiej Dankvert powiedział w rosyjskiej telewizji, że wobec braku chęci współpracy ze strony właściwego departamentu Mołdawii, został zmuszony do współpracy z poszczególnymi przedsiębiorstwami.
15 sierpnia 2022 r. Rosselchoznadzor wprowadził czasowe ograniczenia w imporcie produktów kwarantannowych z 31 regionów Mołdawii, a także z ATU Gagauzji oraz gmin Kiszyniów i Balti. Powodem było systematyczne wykrywanie obiektów kwarantannowych dla krajów członkowskich EUG w warzywach i owocach pochodzących z 34 regionów republiki.